Hej, hej! :) Jako, że zbliża się koniec roku, postanowiłam przedstawić Wam najlepszych 15 książek, które miałam zaszczyt przeczytać podczas 12 ostatnich miesięcy. Mam to szczęście, że rzadko trafiam na pozycje, które mi się nie podobają. Oczywiście, jedne są lepsze, a drugie gorsze, ale niewiele z nich mnie rozczarowało. Zdarzały się też takie książki, które szczerze pokochałam i które, na pewno na długo zostaną w moim sercu. Przeżyłam dzięki nim wspaniałe chwile i doznałam wielu emocji - zarówno tych pozytywnych, jak i niestety negatywnych. Nawet teraz, gdy myślę o kilku pozycjach, w moich oczach pojawiają się łzy. Niektórych książek nie zapomnę nigdy i na pewno nie raz do nich wrócę. Jesteście ciekawi, które pozycje zasłużyły na miejsce w tym zestawieniu? Oto one:
1. "Jeździec miedziany" - Paullina Simons
Wspomniałam wcześniej, że kolejność jest przypadkowa, ale jakbym miała wybrać tę jedną jedyną, to byłaby to właśnie ta książka. To najpiękniejsza, najbardziej emocjonalna i najcudowniejsza powieść, jaką kiedykolwiek czytałam. Z impetem wdarła się na drugie miejsce mojej listy ulubionych pozycji (na samym szczycie niezmiennie od kilku lat króluje "Cień wiatru" Carlosa Ruiza Zafona). Kocham, kocham, kocham. Nic więcej nie trzeba dodawać.
2. "Dziewczyna o kruchym sercu" - Elżbieta Rodzeń
Jeszcze kilka miesięcy temu nigdy nie pomyślałabym, że książka polskiej autorki tak bardzo mi się spodoba. Rzadko kiedy sięgałam po rodzimych pisarzy, a to był wyjątek. Co za szczęście, że postanowiłam ją przeczytać! To piękna i wzruszająca historia dwójki młodych ludzi, których miłość mnie urzekła. Jestem nią oczarowana i choć czytałam ją już ładnych kilka miesięcy temu, to do tej pory gdy o niej pomyślę, łzy napływają mi do oczu.
3. "Kochając Pana Danielsa" - Brittainy C. Cherry
Ta pozycja leżała u mnie na półce już od ponad roku, gdy wreszcie postanowiłam ją przeczytać. Po jej skończeniu zadawałam sobie tylko jedno pytanie: czemu tak późno się za nią wzięłam?
To przepiękna książka, która niejednokrotnie wycisnęła mi łzy z oczu. Jest ona smutna, ale daje też nadzieję, na lepsze jutro. Jest to idealna pozycja, dla osób takich jak ja, czyli uwielbiających niebanalne historie miłosne.
4. "Promyczek" - Kim Holden
To była niezaprzeczalnie jedna z najgorętszych pozycji na rynku czytelniczym ostatnich miesięcy. Zbierała ona same świetne opinie, więc moja również nie mogła być inna. Pokochałam tę książkę dzięki świetnym bohaterom, a w szczególności Kate. To najcudowniejsza postać literacka, jaką kiedykolwiek miałam przyjemność poznać. Świetny styl pisania autorki dopełnia dzieła, jakim jest "Promyczek".
5. "Maybe someday" - Colleen Hoover
Colleen Hoover to moja mistrzyni, ale o tym już pewnie doskonale wiecie. Wszystkie jej pozycje przeczytane przeze mnie w 2016 roku (oprócz tej jeszcze "Ugly love" i "November 9) nadają się do tego zestawienia, ale postanowiłam wyróżnić tę, która chyba podobała mi się najbardziej. "Maybe someday" to cudowna i poruszająca książka o prawdziwej miłości. Musicie ją koniecznie przeczytać, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście! Nagrany został soundtrack to tej pozycji, który dopełnia całości. Świetny głos Griffina Petersona sprawia, że słucha się tych piosenek z przyjemnością..
6. "Ember in the Ashes. Imperium ognia" - Sabaa Tahir
To chyba najlepsza pozycja fantastyczna, jaką przeczytałam w tym roku. Szybka, dobrze rozwijająca się akcja, świetni bohaterowie i wspaniale wykreowany świat. Czego chcieć więcej? Gdy dodamy do tego delikatny wątek romantyczny, to wychodzi dzieło idealne. Jeśli jesteście fanami "Szklanego tronu" lub "Czerwonej królowej", to ta książka powinna być waszym kolejnym wyborem. Gwarantuje, że nie pożałujecie!
7. "Bez słów" - Mia Sheridan
To niewątpliwie jedna z tych pozycji, po którą sięgano w tym roku bardzo często. Oczywiście ja również bardzo chciałam ją przeczytać i to,co otrzymałam przerosło moje najśmielsze oczekiwania. To przepiękna książka, która wzrusza, rozśmiesza i smuci. Totalny rollercoaster uczuć. Jest to obowiązkowa pozycja, dla romantycznych duszyczek. Do tego ta piękna okładka *.*
8. "Nevermore. Otchłań" - Kelly Creagh
Od pierwszej strony książka złapała mnie w swoje macki i nie puściła aż do ostatniej. Tylu emocji nie dostarczyła mi od bardzo dawna żadna pozycja. To jedna z tych książek, którą mogłabym czytać bez końca. Marzyłam tylko o tym, aby nigdy się nie skończyła, a aby na miejsce jednej przeczytanej przeze mnie strony, pojawiały się dwie następne. Autorka kazała mi czekać ponad trzy lata na ostatnią część, ale po tych 419 stronach czystej poezji, stwierdzam, że było warto! Po tym, co dostałam, mogłabym czekać nawet drugie tyle.
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji sięgnąć po trylogię "Nevermore", to musicie jak najszybciej to nadrobić!
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji sięgnąć po trylogię "Nevermore", to musicie jak najszybciej to nadrobić!
9. "Układ" - Elle Kennedy
To jedna z najzabawniejszych książek, jaką miałam przyjemność przeczytać w tym roku. Uśmiałam się przy niej co niemiara. Do tego bardzo polubiłam głównych bohaterów, no i przede wszystkim urzekła mnie ich historia. Niby dużo jest pozycji z podobnym schematem (popularny student i szara myszka), ale ta ma w sobie coś szczególnego.
10. "Bez winy" - Mia Sheridan
To najnowsza książka Pani Sheridan, i chyba jak do tej pory według mnie najlepsza. Chyba dlatego, że wreszcie było to coś nowego, Oczywiście główni bohaterowie byli pokrzywdzeni przez los i mieli swoje tajemnice, jak to w książkach New Adult bywa, ale ich historia jest mimo wszystko inna. I to ją wyróżnia. Na pewno jeszcze nie raz do niej wrócę, bo jest naprawdę świetna.
11. "Milion małych kawałków" - James Frey
Polowałam na tę pozycję już od bardzo dawna, bo już od ładnych kilku lat. Po jej przeczytaniu stwierdzam, że dobrze się stało, że sięgnęłam po nią dopiero teraz. Śmiem twierdzić, że podobała mi się ona tak bardzo, bo jestem na tyle dojrzała, żeby w pełni ją zrozumieć. Jest ona ciężka, prawdziwa, smutna i naprawdę daje do myślenia. Mnie osobiście zwaliła z nóg i połamała moje biedne serce. Z czasem prawie się skleiło, ale nadal kilka odłamków leży na podłodze. Nie wiem, czy kiedykolwiek mój organ będzie z powrotem cały.
12. "Zaczekaj na mnie"' - J. Lynn
Tę książkę miałam przyjemność przeczytać już po raz drugi. I jak się okazało spodobała mi się ona jeszcze bardziej niż za pierwszym razem, choć myślałam, że to niemożliwe. Mam słabość do całej twórczości Pani J. Lynn (Jennifer L. Armentrout), a co za tym idzie tę pozycję również uwielbiam. W przyszłym roku pewnie też postaram się ją przeczytać. Kto wie, może spodoba mi się ona jeszcze bardziej? (Chociaż nie wiem czy to możliwe).
13. "Świadek" - Nora Roberts
Uwielbiam styl pisania Pani Roberts. W przeszłości udało mi się przeczytać bodajże pięć jej pozycji i każda z nich była świetna. Co prawda biorąc pod uwagę liczbę wydanych książek tej autorki (ponad 200), mój skromny wynik może wydawać się śmieszny, ale stale pracuje nad jego powiększeniem. Tym razem otrzymałam trzymający w napięciu, świetnie napisany thriller, który sprawił, że sympatia do Pani Roberts jeszcze bardziej wzrosła.
14. "Brudny świat" - Agnieszka Lingas - Łoniewska
To druga polska pozycja w tym zestawieniu. Jak na moje standardy to trochę nietypowe, ale bardzo mnie to cieszy. Oznacza to bowiem, że nareszcie przekonuje się do rodzimych autorów. Co do samej książki, to jest ona naprawdę świetna. Bardzo emocjonalna i piękna. Mam na półce dwie inne pozycje tej autorki i mam nadzieję, że będą równie cudowne.
15. "Hopeless" - Colleen Hoover
Co prawda czytałam pierwszy raz tę książkę już kilka lat temu, ale postanowiłam ją sobie odświeżyć. O dziwo tym razem podobała mi się bardziej. Może dlatego, że od jakiegoś czasu ubóstwiam Colleen Hoover i wszystko co wychodzi spod jej pióra uwielbiam. A może po prostu trochę dorosłam i mogłam spojrzeć na nią innym okiem. W każdym bądź razie ta pozycja jest świetna i jeśli jeszcze jej nie czytaliście, to musicie to jak najszybciej nadrobić!
A Wam jakie książki, przeczytane w 2016 roku, zapadły najgłębiej w pamięć?
Może niektóre pozycje pokrywają się z moimi?
Piszcie w komentarzach! :)
Akurat czytam "Bez winy" i szczerze mówiąc, jak na razie (175 stron za mną) mam dosyć mieszane uczucia. ;) Innych książek nie czytałam, choć na kilka mam ochotę, więc kto wie, może kiedyś... :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dalsza część książki, zmieni Twoją opinię o niej :) Obyś miała okazję kiedyś sięgnąć po resztę pozycji :)
Usuń"Hopeless" czytałam i bardzo mi się podobało, chociaż nie jest to książka, którą jakoś szczególnie często wspominam. Pozostała twórczość Hoover raczej mnie nie interesuje, oprócz "Maybe Someday", po które planuje sięgnąć już od dużego dłuższego czasu. No cóż, może w nowym roku wreszcie mi się to uda :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się ją przeczytać, bo naprawdę warto :)
UsuńJest tu parę książek, które również znalazłyby się na mojej liście, ale są tu również tytuły, które bardzo chciałabym przeczytać, a jeszcze nie było mi to dane zrobić. Mam nadzieję, że to się zmieni w przyszłym roku ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie ;)
http://timeofbook.blogspot.com/
Trzymam kciuki, aby Ci się to udało! :)
UsuńBardzo mi miło, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję! Czytanie Pani literatury, to czysta przyjemność :)
Usuń