wtorek, 17 października 2017

#94 "Jak płatki śniegu..." - Denise Hunter


Tytuł: "Jak płatki śniegu..."
Autor: Denise Hunter
Data wydania: 16 stycznia 2017r.
Liczba stron: 366
Tytuł oryginału: "Falling like snowflakes"
Wydawnictwo: Dreams

Denise Hunter, to autorka o której twórczości słyszałam wiele dobrego. Ma ona w dorobku już kilka książek, które do tej pory zbierały w większości same pozytywne opinie. Bardzo chciałam zapoznać się z jej powieściami, gdyż słyszałam, że są to ciepłe i wciągające historie, w których pojawia się również wątek miłosny, czyli wydawały się idealne dla mnie. Nadarzyła się ostatnio okazja, by sięgnąć po "Jak płatki śniegu...". Byłam ciekawa, czy wraz z przewróceniem ostatniej kartki zostanę fanką twórczości Denise Hunter. Jesteście ciekawi czy tak się stało? Zapraszam do dalszej lektury!

Eden Martelli wraz z synem Micahem, zmuszeni są uciekać. Pewne okoliczności spowodowały, że grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo. W trakcie ucieczki, w miasteczku Summer Harbor, psuje im się auto, przez co zmuszeni są zmienić swoje plany. Bez samochodu i pieniędzy, Eden wyrusza na poszukiwanie pracy. Tym oto sposobem trafia do domu Beau - przystojnego i zaradnego byłego szeryfa miasteczka, który obecnie przejął rodzinny interes po zmarłym ojcu, mianowicie plantację choinek.
Los sprawia, że oboje są w stanie wzajemnie sobie pomóc. Mężczyzna, ku uciesze Eden, potrzebuje osoby, która zaopiekuje się chorą ciocią i pomoże w domu. Takim oto sposobem kobieta wraz z dzieckiem trafia do rodziny Callahanów.  Zarówno Eden, jak i Beau niemal od razu znajdują wspólny język, a między nimi zaczyna rodzić się nić uczucia. Z czasem jednak zaczynają także wypływać na światło dzienne tajemnice kobiety i jej prawdziwe zamiary... Czy mimo wszystko, uda im się odnaleźć wspólne szczęście? Tego już musicie dowiedzieć się sami, sięgając po tę pozycję.

"[...] Nie możesz tu zostać i nie możesz go ze sobą zabrać. Nie potrzebujesz następnego mężczyzny. Potrzebujesz wolności. Nie nauczyłaś się jeszcze, że miłość to tylko kajdany?" 

Denise Hunter bez wątpienia pisze bardzo ciekawie. Kreuje całkiem barwnych bohaterów, stwarza ciepły klimat i tworzy interesujące i wciągające historie, które nie pozwalają czytelnikowi przerwać lektury. Tak było właśnie w przypadku "Jak płatki śniegu". Te wszystkie elementy złożyły się na to, że miło będę wspominać tę autorkę i na pewno sięgnę po kolejne jej pozycje.
Już od pierwszej strony wiedziałam, że to będzie dobra książka. Wątek kryminalny połączony z romansem to coś, co bardzo mi odpowiada. Te niecałe 370 stron przeczytałam jednym tchem, nie mogąc się od niej oderwać. Zaczęłam ją przed zajęciami na uczelni i bardzo tego żałowałam, gdyż najchętniej odcięłabym się od całego świata i przeczytała ją całą od razu.

Niestety, mam też do niej kilka uwag. Po pierwsze i najważniejsze - styl pisania autorki. Dawno nie spotkałam się z tak lekko chaotycznym, niespójnym i czasami niepoprawnym piórem. Nie wiem, czy jest to wina autorki, czy tłumacza (bardziej skłaniam się ku tej drugiej wersji), ale miejscami łapałam się za głowę i zadawałam sobie pytanie "czy tam naprawdę jest tak napisane?".
Po drugie - denerwująca bohaterka o imieniu Eden. Strasznie mnie denerwowała swoimi decyzjami i swoją upartością, często bezpodstawną. Nie rozumiałam czasami jej zachowania i tego, że tak bardzo wzbrania się przed zaufaniem drugiej osobie oraz po prostu przed byciem szczęśliwą. Na szczęście jej postać zrekompensował mi Beau, który okazał się być świetnym facetem oraz reszta bohaterów, których bardzo polubiłam.
Nie mogę również nie wspomnieć o podobieństwie "Jak płatki śniegu..." do innej książki, mianowicie do "Bezpiecznej przystani" Nicholasa Sparksa. Może nie są one kropka w kropkę takie same, ale są elementy, które występują w obu pozycjach.

Podsumowując, jeśli szukacie ciepłej, emocjonującej i wciągającej książki na jesienne wieczory przy kubku gorącej herbaty, to ta pozycja będzie dla Was idealna. Niestety nie jest ona wolna od drobnych minusów, ale raczej nie powinny one bardzo przeszkadzać w pozytywnym odebraniu tejże pozycji. Myślę, że powinna Wam się spodobać. Ja osobiście na pewno sięgnę po inne książki tej autorki.

Dziękuję Wydawnictwu Dreams za egzemplarz książki!



Moja ocena: 7/10

Czytaliście? A może macie zamiar?
Piszcie w komentarzach :)


4 komentarze:

  1. Twórczość Denise Hunter bardzo przypadła mi do gustu i jest jedną z moich ulubionych autorek <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno przeczytam, słyszałam o niej wiele dobrego, a twoja recenzja tylko to potwierdziła :))
    Pozdrawiam,
    https://blondiebooklover.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak na razie mam za sobą tylko jedną książkę tej autorki, ale tak mi się spodobała, że z ogromną chęcią sięgnę i po inne jej historie :D Nie wiem, czy to będzie konkretnie ta, czy inna - zobaczymy ;P

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  4. Taka ciepła książka zawsze jest potrzebna:) zdecydowanie jestem na tak!

    OdpowiedzUsuń