środa, 13 września 2017

#85 "Bez uczuć" - Mia Sheridan



Tytuł: "Bez uczuć"
Autor: Mia Sheridan
Data wydania: 2 sierpnia 2017r.
Liczba stron: 386
Tytuł oryginału: "Ramsay"
Wydawnictwo: Otwarte

Mia Sheridan to autorka, która mieści się w moim Top 3, jeśli chodzi o książki dla kobiet. Uwielbiam jej styl pisania, bohaterów, których kreuje oraz historie, które wymyśla. Nie zawiodłam się jeszcze na niej ani razu i wszystkie jej książki, co do jednej, mają miejsce w moim sercu. Do "Bez uczuć" podchodziłam jednak trochę sceptycznie, gdyż słyszałam o niej różne opinie. Pojawiały się komentarze, że to jej najgorsza książka. Dlatego też chciałam jak najszybciej sama wyrobić sobie o niej zdanie. Jesteście ciekawi, czy i tym razem Mia Sheridan podbiła moje serce? Jeśli tak, to zapraszam do dalszej lektury!

[...] Oby nie zdarzało wam się upaść, kraść, oszukiwać ani upijać. Jeśli już musicie upaść, padajcie sobie w objęcia. Jeśli musicie kraść, kradnijcie sobie pocałunki. Jeśli musicie oszukiwać, oszukujcie śmierć. A jeśli musicie pić, pijcie z przyjaciółmi."

Jak to jest w jednej chwili być zakochanym w pięknej dziewczynie, a w drugiej pałać do niej nienawiścią? To uczucie zna Brogan, który od siedmiu lat nie może wybaczyć Lydii tego, co mu zrobiła. Pieczołowicie planował zemstę, którą niedawno wdrożył w życie, pozbawiając tym samym kobiety, którą niegdyś kochał młodzieńczą miłością, czegoś bardzo ważnego.
Lydia jeszcze kilka lat temu miała wszystko. Miłość ojca, pieniądze, przyjaciół i przede wszystkim bezpieczeństwo. Żyła jak księżniczka, niestety w tej bajce nie było happy endu. Obecnie odmawia sobie jakichkolwiek wygód, a wszystko na rzecz ratowania firmy jej ojca, która jest na skraju bankructwa. Gdzieś z tyłu głowy zawsze towarzyszy jej też myśl o wydarzeniach sprzed siedmiu lat. Wciąż zastanawia się, jak niewinna intryga, mogła zamienić się w tak straszną rzecz. Nadal myśli o tym pięknym i pracowitym chłopcu, któremu tak bardzo lubiła się przyglądać. Czy będzie jeszcze miała kiedyś szanse mu wszystko wytłumaczyć? Okazuje się, że tak, jednak spotkanie tych dwojga nie należy do przyjemnych. Przeszłość daje o sobie znać na każdym kroku. Czy uda im się na nowo sobie nawzajem zaufać? W końcu jak to mówią "stara miłość nie rdzewieje"...

"[...] Miłość nie prowadzi ksiąg rachunkowych. Miłość nie wymierza kar."

Książki Mii Sheridan mają to do siebie, że przenoszą czytelnika w świat pełen emocji, z którego nie sposób się uwolnić. Dlatego też właśnie powieści tej autorki mogę czytać w ciemno, bo wiem, że czas spędzony na poznawaniu wykreowanych przez nią historii, nie będzie czasem straconym, a wręcz przeciwnie, gdyż na tych pięknie zapisanych kartkach można odnaleźć wiele różnych wartości i cennych lekcji. Tym razem możemy uświadomić sobie, jak mylne czasami może być nasze zdanie na pewien temat. Często zdarza się tak, że błędnie interpretujemy daną sytuację, czy wypowiedziane przez kogoś słowa. W złości, czy rozczarowaniu widzimy tylko jedną stronę medalu, a pamiętajmy, że nie zawsze jest tylko ona. Nic nie jest czarno-białe, ale często nie chcemy tego przed sobą samym przyznać, woląc obarczać winą kogoś innego, bo przecież lepiej jest brnąć dalej we własnym przekonaniu, niż przyznać się do tego, że popełniło się błąd. Na przykładzie historii Lydii i Brogana, możemy zauważyć, że zawsze warto jest konflikty czy nieporozumienia załatwiać od razu, a nie chować do siebie urazę przez długie lata, ponieważ w tym czasie możemy stracić coś naprawdę cennego. Konsekwencji naszej ignorancji może być naprawdę sporo.

"Nauczyłam się, że każdy wybór ma swoje konsekwencje, a pielęgnowanie goryczy zatruwa człowieka od środka."

O książkach Mii Sheridan mogłabym pisać i opowiadać bardzo długo, ale czy jest sens? Wystarczy wziąć którąkolwiek z jej powieści do ręki i zacząć czytać, a wtedy doskonale zdacie sobie sprawę, o czym tu tak rozprawiam. "Bez uczuć", to kolejna świetna pozycja tej autorki, którą pochłonęłam w mgnieniu oka, przeżywając wszystko wraz z głównymi bohaterami, których swoją drogą bardzo polubiła. Uwielbiam to, w jaki sposób Mia Sheridan pisze o miłości i pokonywaniu przeciwności losu, by odnaleźć szczęście. Zawsze zawiera w swoich powieściach tyle emocji, że po skończeniu danej pozycji siedzę jeszcze jakiś czas i czekam, aż ochłonę. Później, przez kilka kolejnych godzin albo nawet dni myślę, o bohaterach i o tym, co musieli przeżyć, żeby znaleźć się w tym miejscu, w którym są. Jestem w pełni usatysfakcjonowana tym, co otrzymałam i z niecierpliwością czekam na jej kolejną książkę!

Dziękuję Wydawnictwu Otwartemu za egzemplarz książki!



Moja ocena: 9/10

Czytaliście? A może macie zamiar?
Piszcie w komentarzach! :)

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam tak poruszające książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem strasznie ciekawa ogólnie nie tylko tej pozycji, ale również całej twórczości tej autorki. Muszę wreszcie się zabrać :)
    Pozdrawiam, Tiggerss
    https://tiggerssreads.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam tę historię ♡ Świetna recenzja! Cieszę się, że Ci się książka spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach tę książkę. :)
    ___
    Pozdrawiam serdecznie ♥♥
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię książki Mii Sheridan. "Bez uczuć" też mi się podobało, jednak nie tak bardzo, jak "Bez winy" tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń