Tytuł: "Dręczyciel"
Autor: Penelope Douglas
Data wydania: 15 lutego 2017r.
Liczba stron: 326
Tytuł oryginału: "Bully: A Fall Away Novel"
Tłumaczenie: Marta Czub
Wydawnictwo: Editio Red/Helion
"Dręczyciel", to jedna z tych pozycji, którą miałam ochotę przeczytać już od dawna. Zarówno opis, jak i okładka bardzo mnie zaintrygowały, dlatego bardzo się cieszę, że wreszcie mogłam się z nią zapoznać i wyrobić sobie o niej swoją opinię. Do tej pory słyszałam raczej same pozytywne komentarze o tej pozycji. A co ja o niej myślę? Zapraszam do dalszej lektury!
"Byłeś burzą w pełnym słońcu, błyskawicą na nudnym, bezchmurnym niebie."
Tate i Jared byli kiedyś nierozłączni. Łączyła ich prawdziwa przyjaźń, a każdą wolną chwilę spędzali razem, traktując tego drugiego, jak najlepszego kompana do zabawy. Mogli się sobie ze wszystkiego zwierzyć, bo wiedzieli, że zawsze się nawzajem wysłuchają i pocieszą, gdy zajdzie taka potrzeba. Niestety, to czas przeszły. Trzy lata temu, Jared wyjechał do ojca na wakacje. Gdy wrócił, nie był już tym samym, uśmiechniętym chłopcem. Z dnia na dzień, zaczął traktować Tate, jak swojego największego wroga. Wykorzystywał każdą okazję, żeby jej dopiec i ośmieszyć przed całą szkołą.
Teraz, gdy dziewczyna wraca po roku spędzonym we Francji, obiecuje sobie, że nie będzie już więcej zabawką Jareda, którą może bezkarnie poniżać. Postanawia, nie okazywać już słabości, ani respektu, przed swoim byłym przyjacielem.
Tate będzie próbowała dowiedzieć się, co takiego stało się w te pamiętne wakacje w życiu Jareda, że ten się tak zmienił. Mimo wszystkich przykrości z jego strony, nadal pamięta te momenty z dzieciństwa, gdy oboje stawiali czoła światu, który nie zawsze był dla nich łaskawy. Czy w tym chłopcu, którego kiedyś kochała całym swoim sercem, została jeszcze choć mała cząstka dawnego przyjaciela? Tego już musicie dowiedzieć się sami, sięgając po tę książkę.
Nie wyobrażam sobie, co musiała czuć główna bohaterka, gdy z dnia na dzień, jej najlepszy przyjaciel, zaczął traktować ją, jak wroga. Musiała znosić upokorzenia i krzywdy z jego strony, nie wiedząc nawet jaki jest tego powód. To sprawiło, że bardzo ją polubiłam i kibicowałam jej, by jej życie znowu było normalne. Chciałam razem z Tate dowiedzieć, się co kryje się za zachowaniem Jareda. Ktoś go skrzywdził? Wszedł w złe towarzystwo? Poznać odpowiedzi na te wszystkie pytania, krążące po głowie dziewczyny. Przyznam się, że rozwiązanie tej sprawy, rzuciło nowe światło na Jareda. Nie przepadałam za nim, ale wiedziałam, że musiał przejść coś strasznego, żeby zacząć się tak zachowywać względem osoby, którą kochał i miałam rację. Nie będę Wam zdradzać szczegółów, ale nie oceniajcie tego chłopaka zbyt pochopnie.
Naprawdę bardzo podobała mi się ta książka. Wciągnęła mnie od pierwszej strony i nie wypuściła aż do ostatniej. Nie można się przy niej nudzić, gdyż co trochę wychodzą nowe fakty, rzucające inne światło na historię Tate i Jareda. Szkoda jedynie, że autorka nie pokusiła się o napisanie większej ilości stron, ponieważ pochłonęłam tę pozycję w kilka godzin, siedząc do drugiej nad ranem i czytając. Z każdą stroną chciałam więcej i więcej. Musiałam jak najszybciej dowiedzieć się o powodach, dla których życie tej dwójki potoczyło się tak, jak potoczyło. To, co otrzymałam w pełni mnie usatysfakcjonowało. "Dręczyciel", to pierwsza część z serii "Fall Away" i ciekawa jestem o kim będzie następna część. Również o Tate i Jaredzie? A może zupełnie o kimś innym? Muszę poszukać jakichś informacji na ten temat, by dowiedzieć się czegoś więcej.
Mojej pozytywnej opinii o tej powieści nie zmienił nawet fakt, że momentami miałam wrażenie, że czytam zlepek kilku innych książek. Starałam się nie zwracać na to uwagi, bo mam świadomość, że to raczej zbieg okoliczności, niż zamierzony efekt. Na szczęście to odczucie nie pojawiało się często i tym samym, nie psuło mi tej przyjemności z lektury.
"Dręczyciel", to jedna z lepszych młodzieżówek, jaką miałam ostatnio okazję czytać. Dostałam od niej to, co oczekiwałam, czyli intrygującą i pełną tajemnic historię, ciekawych bohaterów, oraz całą paletę emocji - od złości i smutku, do radości i śmiechu. Czy czytelnik potrzebuje czegoś więcej do szczęścia? Nie. Dlatego też, jeśli macie ochotę, na naprawdę wciągającą pozycję dla młodzieży, to ta jest idealna dla Was!
"- Płakałam przez ciebie już niezliczoną ilość razy - uniosłam ku niemu powoli środkowy
palec i zapytałam. - Wiesz co to jest? - poklepałam środkowym palcem kąt mego oka. - To ja, ocierająca ostatnią łzę, jaką dostaniesz."
Tate będzie próbowała dowiedzieć się, co takiego stało się w te pamiętne wakacje w życiu Jareda, że ten się tak zmienił. Mimo wszystkich przykrości z jego strony, nadal pamięta te momenty z dzieciństwa, gdy oboje stawiali czoła światu, który nie zawsze był dla nich łaskawy. Czy w tym chłopcu, którego kiedyś kochała całym swoim sercem, została jeszcze choć mała cząstka dawnego przyjaciela? Tego już musicie dowiedzieć się sami, sięgając po tę książkę.
"[...] Czasem najlepszym lekarstwem jest okazać słabość, odsłonić się i pokazać mu, jak bardzo cię rani. Wtedy będziesz mogła naprawdę powiedzieć, że próbowałaś."
Nie wyobrażam sobie, co musiała czuć główna bohaterka, gdy z dnia na dzień, jej najlepszy przyjaciel, zaczął traktować ją, jak wroga. Musiała znosić upokorzenia i krzywdy z jego strony, nie wiedząc nawet jaki jest tego powód. To sprawiło, że bardzo ją polubiłam i kibicowałam jej, by jej życie znowu było normalne. Chciałam razem z Tate dowiedzieć, się co kryje się za zachowaniem Jareda. Ktoś go skrzywdził? Wszedł w złe towarzystwo? Poznać odpowiedzi na te wszystkie pytania, krążące po głowie dziewczyny. Przyznam się, że rozwiązanie tej sprawy, rzuciło nowe światło na Jareda. Nie przepadałam za nim, ale wiedziałam, że musiał przejść coś strasznego, żeby zacząć się tak zachowywać względem osoby, którą kochał i miałam rację. Nie będę Wam zdradzać szczegółów, ale nie oceniajcie tego chłopaka zbyt pochopnie.
"[..] Okazywanie bezbronności, nie zawsze oznacza słabość."
Naprawdę bardzo podobała mi się ta książka. Wciągnęła mnie od pierwszej strony i nie wypuściła aż do ostatniej. Nie można się przy niej nudzić, gdyż co trochę wychodzą nowe fakty, rzucające inne światło na historię Tate i Jareda. Szkoda jedynie, że autorka nie pokusiła się o napisanie większej ilości stron, ponieważ pochłonęłam tę pozycję w kilka godzin, siedząc do drugiej nad ranem i czytając. Z każdą stroną chciałam więcej i więcej. Musiałam jak najszybciej dowiedzieć się o powodach, dla których życie tej dwójki potoczyło się tak, jak potoczyło. To, co otrzymałam w pełni mnie usatysfakcjonowało. "Dręczyciel", to pierwsza część z serii "Fall Away" i ciekawa jestem o kim będzie następna część. Również o Tate i Jaredzie? A może zupełnie o kimś innym? Muszę poszukać jakichś informacji na ten temat, by dowiedzieć się czegoś więcej.
Mojej pozytywnej opinii o tej powieści nie zmienił nawet fakt, że momentami miałam wrażenie, że czytam zlepek kilku innych książek. Starałam się nie zwracać na to uwagi, bo mam świadomość, że to raczej zbieg okoliczności, niż zamierzony efekt. Na szczęście to odczucie nie pojawiało się często i tym samym, nie psuło mi tej przyjemności z lektury.
"Dręczyciel", to jedna z lepszych młodzieżówek, jaką miałam ostatnio okazję czytać. Dostałam od niej to, co oczekiwałam, czyli intrygującą i pełną tajemnic historię, ciekawych bohaterów, oraz całą paletę emocji - od złości i smutku, do radości i śmiechu. Czy czytelnik potrzebuje czegoś więcej do szczęścia? Nie. Dlatego też, jeśli macie ochotę, na naprawdę wciągającą pozycję dla młodzieży, to ta jest idealna dla Was!
Dziękuję Wydawnictwu Editio Red/Helion za egzemplarz książki!
Moja ocena: 9/10
Czytaliście? A może macie zamiar?
Piszcie w komentarzach! :)
Ta książka była w porządku :) Jednak spodziewałam się czegoś ciut lepszego ;)
OdpowiedzUsuńSchematyczna, fabuła jakoś specjalnie nie była oryginalna, ale książka mnie urzekła. BYła pełna humoru, co mi się podobało i jakby nie patrzeć - wciągała. :)
OdpowiedzUsuń