poniedziałek, 12 czerwca 2017

#58 "Początek wszystkiego" - Robyn Schneider [Przedpremierowo]


Tytuł: "Początek wszystkiego"
Autor: Robyn Schneider
Data wydania: 14 czerwca
Liczba stron: 316
Tytuł oryginału: "The Beginning of Everything"
Tłumaczenie: Aga Zano
Wydawnictwo: Moondrive

"Początek wszystkiego" to niewątpliwie jedna z najgorętszych premier czerwca. Bardzo dużo się ostatnio o niej mówi, a jej recenzje i zdjęcia na Instagramie pojawiają się jak grzyby po deszczu. Nie ma się zresztą czemu dziwić, bo zarówno ta śliczna okładka, jak i opis kuszą czytelnika, żeby po nią sięgnął. Ponoć jest to bardzo dobra młodzieżówka i cieszę się, że miałam okazję zapoznać się z nią jeszcze przed premierą. Mogłam sobie wyrobić dzięki temu własną opinię, którą chcę się z Wami podzielić.

Świat siedemnastoletniego Ezry Faulknera zawalił się kilka miesięcy temu, gdy w wyniku wypadku samochodowego został poważnie ranny. Głównie ucierpiało jego kolano, które już nigdy nie będzie w pełni sprawne. Dla gwiazdy szkolnego tenisa był to cios w plecy. Już nigdy nie będzie mógł normalnie chodzić, a co dopiero czynnie uprawiać sport. Przed wypadkiem był gwiazdą szkoły, złotym, chłopcem, na którego każdy dmuchał i chuchał i z którym każdy chciał się przyjaźnić. Miał najpiękniejszą dziewczynę w szkole, paczkę kumpli, z którymi chodził na imprezy i świetlaną przyszłość przed sobą. Niestety, po tej tragedii nic już nie było jak dawniej. Owszem, nadal był obiektem zainteresowania, tylko niestety już nie przez wzgląd na swój status gwiazdy, tylko dlatego, że przedstawiał obraz rozpaczy i utraconych marzeń. Najbliżsi tak zwani przyjaciele odsunęli się od niego. W końcu zawsze łączył ich sport, a teraz? Wszystkie łączące ich niegdyś spoiwa, zniknęły w dniu wypadku.

"Czasem myślę sobie, że na każdego czai się jego osobista tragedia. Że ktoś, kto właśnie kupuje mleko w piżamie albo dłubie w nosie na światłach, może być sekundę od katastrofy. Że każde życie, nieważne, jak zwyczajne, ma tę jedną chwilę, kiedy staje się wyjątkowe - chwilę, po której wydarzy się wszystko, co naprawdę ma znaczenie."

Gdy myślał już, że nic nie uratuje jego zniszczonego życia, nagle pojawiła się ona - nowa w szkole Cassidy Thorpe. Wiecznie uśmiechnięta dziewczyna, pełna energii i zwariowanych pomysłów, która dodała jego szarej egzystencji trochę światła. Ezra od razu zapałał do niej sympatią, zresztą z wzajemnością, dzięki czemu się zaprzyjaźnili. Oboje zdają się jednak pragnąć czegoś więcej... Niestety, Cassidy nie chce się w pełni otworzyć, co doprowadzi do nieciekawej sytuacji. Do tego tajemnice, które wyjdą na jaw mogą sprawić, że na drodze tych młodych ludzi stanie mur, który może być nie do przeskoczenia... Czy im się uda?  Tego dowiecie się, sięgając po tę pozycję.

"Wciąż uważam, że każde życie, nieważne jak mało wyjątkowe, ma swój jeden tragiczny punkt zwrotny, po którym dzieje się wszystko, co naprawdę ma znaczenie. Ta chwila to katalizator - pierwszy krok w równaniu. Ale poznanie pierwszego kroku nic ci nie da - dopiero to, co nadchodzi później, odpowiada za ostateczny wynik."

"Początek wszystkiego", to bardzo dobra młodzieżowa książka, po którą każdy nastolatek poszukujący ciekawej historii powinien sięgnąć. Zresztą ta pozycja nie jest skierowana tylko dla młodych osób, bo myślę, że starszym czytelnikom również może się ona spodobać. Opowiada ona o tym, że nigdy nie można tracić nadziei na lepsze jutro, mimo, że spotkało nas coś strasznego. Oczywiście ciężko jest się po takiej tragedii pozbierać i przejść nad wszystkim do porządku dziennego, ale warto myśleć pozytywnie. Koniec pewnego etapu, to zawsze początek nowego. Pamiętajmy, że zawsze znajdą się ludzie, którzy staną za nami murem i na których możemy polegać, choć nie zawsze nazywamy ich najlepszymi przyjaciółmi. Życie mamy tylko jedno i warto wykorzystać je do maksimum. Cieszmy się tym co mamy, bo niektórzy mają o wiele gorzej, a mimo to potrafią się uśmiechać i patrzeć pozytywnie na świat. Celebrujmy każdą chwilę tak, jakby miała być naszą ostatnią, bo przecież nikt nie wie, ile czasu jeszcze mu zostało.
"Początek wszystkiego" serwuje czytelnikowi całą paletę uczuć - od smutku i żalu, do radości i śmiechu. Książka jest napisana lekkim, i przyjemnym językiem, dzięki czemu bardzo szybko się ją czyta. Ja pochłonęłam ją w kilka godzin, siedząc do drugiej w nocy w oczekiwaniu na happy end, który nastąpił... A może nie? Tego Wam nie zdradzę. Napiszę tylko, że to naprawdę dobra książka, podczas czytania której uśmiech często pojawiał się na mojej twarzy. Fajnie, że autorka przemyciła do swojej powieści trochę radości, mimo, że historia Ezry i Cassidy do najpozytywniejszych nie należy.
Jeśli więc szukacie młodzieżówki, która mimo pewnych powtarzających się schematów, ma w sobie coś szczególnego, to polecam Wam "Początek wszystkiego". Myślę, że się nie zawiedziecie. 

Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Moondrive!



Moja ocena: 7/10

Czekacie na premierę? A może mieliście już okazję ją przeczytać?
Piszcie w komentarzach! :)





3 komentarze:

  1. Miałam okazję już przeczytać :) Jestem świeżo po lekturze. I muszę powiedzieć, że początek strasznie mi się dłużył i jakoś nie mogłam się w nią wgryźć, ale potem akcja nabrała tempa i czytało mi się ją super :) Przyjemna młodzieżówka :)

    goszaczyta

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeszcze nie miałam okazji przeczytać tej książki, więc z niecierpliwością czekam na dzień premiery. Książka rzeczywiści zapowiada się niesamowicie, a ta cudowna okładka tylko zachęca do czytania.
    Pozdrawiam
    http://the-only-thing-i-love-are-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Już nie mogę się jej doczekać <3

    Pozdrawiam,
    camilleshade-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń