poniedziałek, 1 maja 2017

#50 "Bez szans" - Mia Sheridan



Tytuł: "Bez szans"
Autor: Mia Sheridan
Liczba stron: 336
Data wydania: luty 2017r.
Tłumaczenie: Matylda Biernacka
Tytuł oryginału: "Kyland"
Wydawnictwo: Otwarte

Mia Sheridan to niewątpliwie jedna z najbardziej rozchwytywanych autorek romansów ostatnich miesięcy. Nic dziwnego, przecież historie, które nam serwuje są niesamowite. Ja również należę do grona wielbicieli jej pióra. Przeczytałam już wszystkie jej pozycje wydane w Polsce i z niecierpliwością czekałam, aż dane mi będzie sięgnąć po jej najnowszą powieść "Bez szans". Słyszałam o niej same pozytywne opinie i byłam pewna, że mnie również zauroczy, jak to mają w zwyczaju książki tej autorki. Czy rzeczywiście tak się stało? Zapraszam do dalszej lektury! :)

Tenleigh i Kyland żyją w upadającym górskim miasteczku, w którym brak jest jakichkolwiek perspektyw na lepszą przyszłość.. Nic więc dziwnego, że oboje chcą jak najszybciej z niego wyjechać i nigdy więcej tam nie wracać. Niestety taką możliwość będzie miało tylko jedno z nich. Stypendium zapewniające pokrycie kosztów czteroletnich studiów wraz z zakwaterowaniem i wyżywieniem, które funduje szkoła może otrzymać tylko jeden, najlepszy uczeń. I to właśnie pomiędzy nimi dwoma rozegra się ostateczna walka o nową, lepszą przyszłość. Oboje doświadczyli w ciągu swojego 17 - letniego życia wiele cierpienia. Musieli ciężko pracować na to, by jakoś przeżyć w tym nędznym miasteczku. Nieraz chodzili głodni, czy w dziurawych butach, które swoje lata świetności miały już dawno za sobą. Każde z nich żyło nadzieją na lepszą przyszłość. Niestety, stypendium jest tylko jedno...

"Życie potrafi okaleczać, ale można znów się podnieść, jeśli się ma wystarczająco wiele siły, a zwłaszcza jeśli istnieje osoba, która Ci w tym pomoże."

Nie byłoby to takie bolesne, gdyby nie fakt, że na kilka miesięcy przed rozstrzygnięciem, kto otrzyma stypendium, Ten i Kyland się w sobie zakochują.
Komuś może się wydawać, że taka młoda, głupia miłość nie jest ważna w obliczu tak dużej szansy, jakim jest wyjazd z tego przeklętego miasta, pełnego demonów przeszłości i przykrych przeżyć, ale nie im. Wiedzą, że to uczucie, które ich połączyło jest prawdziwe i może się już więcej nie powtórzyć. Oboje zrobiliby dla siebie wszystko...

"- Opowiedz mi o swoich marzeniach - wyszeptał.
Zakochać się w kimś, kto nie odejdzie. Przestać tak bardzo pragnąć, żebyś to był ty."

Jedno wiedzą na pewno - któreś z nich wyjedzie, a któreś tu zostanie. Jedno z nich będzie miał szansę zacząć nowe, lepsze życie, a drugie pozostanie w tym upadającym miasteczku, bez nadziei na lepsze jutro. Co przypadnie Ten, a co Kyland'owi? I, czy po kilku latach, gdy ich drogi zejdą się ponownie, będą umieli spojrzeć sobie w oczy i zobaczyć w nich osobę, którą kiedyś nad życie kochali?

"- Niech cię piekło pochłonie, Kylandzie - wysyczałam.
[...] - Pochłania. Każdego dnia. Dla ciebie."

Wspomniałam wcześniej, że Mia Sheridan, to jedna z moich ulubionych autorek. Czy po przeczytaniu tej książki moje zdanie o niej się zmieniło? Oczywiście, że nie! Po raz kolejny zaserwowała nam piękną i wzruszającą historię dwójki młodych ludzi, których połączyła prawdziwa miłość. Tenleigh i Kyland pomimo wielu przeciwności losu zdołali wyjść na piekielnie mądrych, dobrych, pełnych empatii i życzliwości do drugiego człowieka ludzi. To naprawdę godne podziwu.
Oczywiście świetnie wykreowani główni bohaterowie, to nie jedyny plus, ale tylko jeden z wielu. Styl pisania autorki to kolejny. Sprawia on, że jej książki wręcz się pochłania. Czytelnik może być pewny, że sięgając po jej jakąś pozycję, spędzi przy niej kilka naprawdę niesamowitych godzin, pełnych emocji i wzruszeń.
Mia Sheridan ma ten talent do kreowania niesamowitych historii, które zostają w sercach czytelników na bardzo długo. Ta również taka jest. W tych 336 stronach zawarte jest piękno, z którym każdy powinien się zapoznać.
"Bez szans" to cudowna powieść, o tym, że zawsze trzeba mieć nadzieję na lepsze jutro. Nigdy nie można się poddać, a zawsze trzeba walczyć. O siebie, o swoją rodzinę i najbliższych. Nie można jednak przy tym wszystkim zatracić tego, co jest w nas najlepsze. Trzeba umieć kochać, choć niejednokrotnie będziemy przez to cierpieć. Nadzieja i miłość, to dwa najważniejsze uczucia, które muszą towarzyszyć człowiekowi, przez ich całe życie. Bo czymże byłby ten świat bez miłości?

"- Hej, Tenleigh - wyszeptał po chwili.
- Tak?
- Ta książka, "Droga"?
- Hmm?
[...] - Jest tam taki fragment o podtrzymywaniu płonącego we wnętrzu ognia "choć nikły, choć ukryty".
- Tak - odparłam łagodnie.
- Myślę czasem o tym zdaniu. Myślę, że ten nikły ogień to nadzieja. Trzeba go podtrzymywać, żeby przetrwać trudne czasy, które zdają się tak bolesne, że nie chcesz już dłużej żyć.
Otwarłam oczy.
- Co podtrzymuje twój ogień?
- Nadzieja, że życie nie zawsze będzie sprawiało tak ogromny ból. Wiara, że któregoś dnia się stąd wyniosę,że nie będę głodny i zmarznięty w nieskończoność. To dodaje mi sił. To mój ogień. Pomaga mi robić to, co trzeba, żeby przetrwać, i pomaga mniej sobą gardzić."

Moja ocena: 9/10

A Wy czytaliście? A może dopiero macie zamiar?
Podzielcie się swoją opinią w komentarzach! :)

4 komentarze:

  1. Czytałam "Bez szans" już jakiś czas temu i mi również się ona bardzo podobała :) Kocham twórczość Mia Sheridan <3

    Pozdrawiam! goszaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na razie czytałam Bez słów i byłam zachwycona tą książką <3 Bez szans też mam w planach i liczę, że moje wrażenia będą podobne jak Twoje.
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem strasznie ciekawa tej serii, mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również uwielbiam książki tej autorki :) Wszystkie przeczytałam na raz bez żadnych przerw i zarywałam nocki :)

    OdpowiedzUsuń