#135 "Hot Mess" - Lucy Vine [Przedpremierowo]

Tytuł: "Hot Mess"

Autor: Lucy Vine

Premiera: 9 maja 2018r.

Liczba stron: 312

Cena okładkowa: 39,90 zł

Wydawnictwo: Burda Książki

"Hot Mess", to tytuł, który polecany jest wszystkim kobietom, które uwielbiają "Bridget Jones", czy "Seks w wielkim mieście". Ja osobiście filmy o tej pierwszej uwielbiam (książek niestety nie czytałam), dlatego byłam bardzo ciekawa tej powieści. Przystępowałam do lektury z wielkim entuzjazmem, gdyż uwielbiam książki z poczuciem humoru, a przy tej już po przeczytaniu kilku pierwszych zdań się uśmiechałam. Miałam nadzieję, że lektura okaże się naprawdę fajna i przyjemnie spędzę przy niej czas. Czy tak się stało? Tego dowiecie się w dalszej części recenzji!


Ellie Knight za kilka miesięcy skończy trzydzieści lat. Większość jej znajomych żyje w szczęśliwych związkach, bądź są dumnymi rodzicami. A ona? Otóż ma pracę, której nienawidzi, łącznie z pracującymi tam ludźmi (z małymi wyjątkami), mieszka w zapyziałej norze wraz z dwójką współlokatorów - Joshem zmieniającym kobiety jak rękawiczki i Gemmą, której nie widziała nigdy na oczy, gdyż ta pracuje nocami i śpi za dnia oraz - co najważniejsze - jest singielką. Przez ostatnie kilka tygodni chodziła na randki z mężczyznami poznanymi dzięki pewnej aplikacji. Niestety, żaden z nich nie okazał się godnym zainteresowania. Większość ze spotkań kończyła się jedną wielką klapą, a zapał Ellie z każdą randką coraz bardziej maleje. Tylko czy tak naprawdę potrzebuje ona faceta? Tak sądzi jej rodzina oraz znajomi, a ona sama? Problem polega na tym, że Ellie sama nie wie czego chce. Czy w końcu i na nią przyjdzie kolej i znajdzie tego jedynego? Tego już musicie dowiedzieć się sami, sięgając po tę książkę!

"- Kiedy jesteś mała [...] masz w głowie mnóstwo wyobrażeń na temat tego, jak będzie wyglądało twoje życie. Wszyscy oczekują, że będziesz dążyła do spełnienia jedynego powszechnie obowiązującego marzenia dla dziewcząt, czyli bajki o małżeństwie i dzieciach. I że już jako pięciolatka zaczniesz planować swój ślub. Ale wierz mi, Ellie, życie ma w zanadrzu znacznie, znacznie więcej."

Tak, jak wspomniałam wcześniej, uwielbiam, gdy mogę się pośmiać podczas lektury. Czytając "Hot Mess" robiłam to dosyć często, gdyż główna bohaterka okazała się być fajną babką z ciętym językiem i fajnym charakterkiem. Od razu ją polubiłam, ale nic w tym dziwnego bo myślę, że nie będzie osoby, która nie zapałałaby do niej sympatią. Na pewno zostanie jedną z moich ulubionych bohaterek książkowych płci pięknej i zapamiętam ją na długo. Jej niektóre teksty po prostu rozwalały mnie na łopatki!
Cieszę się, że miałam tę przyjemność przeczytania tej książki i to jeszcze przed jej premierą. Czytało mi się ją naprawdę bardzo przyjemnie, a lekki i taki niewymuszony styl pisania autorki, sprawił, że przewracałam kolejne kartki z prędkością światła, szczerząc się przy tym jak wariatka. Historia Ellie okazała się ciekawa i wciągająca, czyli taka na jaką liczyłam. Jakże się cieszę, że nie okazała się kolejnym rozczarowaniem!
Jeśli szukacie książki lekkiej i niewymagającej, przy której chcecie spędzić przyjemnie kilka godzin, to "Hot Mess" powinna być Waszym kolejnym wyborem. Kieliszek wina, lody i właśnie ta książka, to świetny pomysł na fajne spędzenie wieczoru. Wasi mężczyźni oglądają mecz, a Wy znowu na to narzekacie? Weźcie tę pozycję do ręki, a obiecuję Wam, że tak się wciągniecie, że przestanie Wam to przeszkadzać. Fajnie jest czasami przeczytać coś, przy czym człowiek może się odstresować i zapomnieć o problemach dnia codziennego. Wyluzować się, pośmiać i choć na chwilę odciąć się od świata. "Hot Mess" właśnie nadaje się do tego idealnie. To kobieca powieść o lekko zwariowanej, podchodzącej na luzie do życia bohaterce, w której pewnie każda z nas znajdzie choć małą cząstkę siebie. Polecam Wam ją z całego serca, mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu tak samo jak mi, a może i jeszcze bardziej!

Dziękuję Wydawnictwu Burda Książki ze egzemplarz!

Moja ocena: 8/10

Czekacie na premierę? A może już mieliście okazję przeczytać?

Piszcie w komentarzach! :)