środa, 22 listopada 2017

#107 "Spalone mosty" - Eileen Curtright


Tytuł: "Spalone mosty"
Autor: Eileen Curtright
Data wydania: 2017r.
Liczba stron: 298
Wydawnictwo: Marginesy

Sięgając po tę książkę, nie wiedziałam, czego mogę się po niej spodziewać, ponieważ nigdy wcześniej o niej nie słyszałam. Dlatego też postanowiłam poczytać co nieco o tej pozycji i zobaczyć, jakie zbiera oceny. Okazało się, że nie za dobre, co nie wywołało u mnie entuzjazmu, ale postanowiłam dać jej szansę, bo jak wiadomo każdy ma inny gust. Czy trafiła w mój? Zapraszam do dalszej lektury!

Rebecca, to samotna matka wychowująca dziesięcioletniego syna, Mitchella. Pracuje ona w klinice leczenia bezpłodności, którą kieruje doktor Thad, mający ostatnio pewne problemy. Niestety odbijają się one na klinice, która przynosi coraz mniej zysków, przez co może to oznaczać niedaleki jej koniec. Jakby tego była mało, w miasteczku pojawia się były chłopak Becky, z którym delikatnie mówiąc się nie lubi. Jest on lokalną gwiazdą, która odnosi spektakularne sukcesy, zarabiając przy tym krocie. Przewrotny los sprawia, że zostaje on nauczycielem Mitchella, który zaczyna zadawać mamie niezręczne pytania o zakończenie ich związku. Dodatkowo wdaje się ona w romans z członkiem najbardziej nielubianej rodziny w miasteczku, co przysparza jej kolejnych kłopotów.
Czy Rebecce uda się naprowadzić swoje życie ponownie na właściwe tory?

"Spalone mosty", to doskonały przykład na to, że nie zawsze warto kierować się opiniami innych, ponieważ często przez to omija nas naprawdę fajna pozycja. Patrząc tylko przez pryzmat jej oceny na Lubimyczytac, która oscyluje w granicach 5/6, mogłoby się wydawać, że nie jest to książka warta przeczytania, jednak ja po jej skończeniu uważam, że i owszem. Oczywiście, nie zmieniła ona mojego życia, ani nie należy ona do tych ambitniejszych, ale spędziłam przy niej przyjemnie czas, a to najważniejsze zadanie obyczajówek, prawda? Autorka ma bardzo przyjemny styl, który powoduje, że czyta się ją bardzo szybko. Nie zabrakło także humoru i sarkastycznych dialogów, co jest dla mnie wielkim plusem. Historia była ciekawa, choć zabrakło według mnie nadania jej jednego kierunku. Jest trochę o wszystkim i o niczym, co powoduje lekki chaos, ale mnie osobiście aż tak bardzo to nie przeszkadzało.

"Spalone mosty", to historia o samotnej matce, która musi sobie radzić z wieloma problemami. Ta rola nie jest łatwa i chyba każdy o tym doskonale wie. Nie ma ludzi perfekcyjnych i o tym jest ta książka. Każdy popełnia błędy, albo ma chwilowe zawahania formy. Najważniejsze jest jednak, żeby sobie z tym poradzić, nie zatracając przy tym siebie i swoich wartości.
Jeśli chcecie sięgnąć po zabawną i ciekawą obyczajówkę, to myślę, że ta pozycja będzie dla Was odpowiednia. Ja osobiście bardzo przyjemnie spędziłam przy niej czas i nie żałuję, że zdecydowałam, się ją przeczytać.

Dziękuję Wydawnictwu Marginesy za egzemplarz książki!



Moja ocena: 6,5/10

Czytaliście? A może macie zamiar?
Piszcie w komentarzach! :)

3 komentarze:

  1. Jestem bardzo ciekawa fabuły tej książki. Chętnie przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Twoje zdjęcia :)
    A co do książki, to raczej po nią nie sięgnę. Dość mam na razie obyczajówek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że mogłaby mi się spodobać ta książka :)

    OdpowiedzUsuń