wtorek, 18 kwietnia 2017

#48 "Nothing more" - Anna Todd


Tytuł: "Nothing more"
Autor: Anna Todd
Data wydania: 27 marca 2017r.
Liczba stron: 316
Tłumaczenie: Krzysztof Skonieczny
Wydawnictwo: OMG Books

Będę z Wami szczera. Zaczynając "Nothing more", byłam przygotowana na to, że ta pozycja może nie być dobra. Do tej pory słyszałam o niej same negatywne opinie, więc chcąc nie chcąc domyślałam się, że mnie również nie przypadnie do gustu. Serię "After" bardzo lubię, a co sądzę o najnowszej książce Anny Todd? Zapraszam do dalszej lektury.

W "Nohing more" autorka postanowiła przedstawić nam życie Landona, przyrodniego brata Hardina, tuż po zerwaniu ze swoją długoletnią miłością, Dakotą. To dla niej przeprowadził się do Nowego Jorku, a teraz musi wieść życie w tym wielkim, zatłoczonym mieście bez niej. Jedynym kompanem w tym jego nudnym żywocie, jest Tessa, która również pogrążona jest w smutku, po rozstaniu się z Hardinem.
Landon próbuje odnaleźć się w nowym miejscu i żyć w miarę normalnie. Pomimo tęsknoty za Dakotą, udaje mu się to. Dzieli czas między studiami, a pracą, w wolnych chwilach czytając swoje ulubione książki lub oglądają telewizję ze swoją współlokatorką. Brzmi to trochę żałośnie? Tak, bo w rzeczywistości tak właśnie jest i sam Landon tego nie ukrywa, choć jak sam twierdzi, lubi takie życie.
Niespodziewanie zawraca mu w głowie koleżanka Tessy, która często ich odwiedza - Nora. Wydaje się być pozytywnie zwariowaną dziewczyną, która uwielbia piec. Czyżby wreszcie pogodził się z rozstaniem z Dakotą i gotowy był zacząć nowy związek? Nie tak prędko... Była dziewczyna Landona niespodziewanie będzie chciała go odzyskać. Co zrobi chłopak? Odetnie wszystko grubą kreską i zacznie nowe życie u boku innej kobiety, czy może zdecyduje się wrócić do swojej byłej? Jakby mało było problemów, okazuje się, że Hardin postanawia odwiedzić niedługo Nowy Jork. Jak zareaguje na tę nowinę Tessa? Dowiedzie się tego, sięgając po "Nothing more".

"Czy w ogóle powinno się spędzać całe życie z osobą, która pomaga nam dorastać? Czy też ta osoba po prostu znajduje się na jednym z przystanków do tego, kim się stanie, a droga się kończy, kiedy nauczy się, czego potrzebuje, żeby dotrzeć do kolejnego przystanku?"

Od czego by tu zacząć? Może od tego, że o dziwo ta książka pozytywnie mnie zaskoczyła. W takim sensie, że spodziewałam się strasznego gniota, którego nie będzie dało się czytać, a otrzymałam coś całkiem znośnego. Oczywiście, nie jest to pozycja wysokich lotów, wręcz momentami powiewa nudą, ale dało się ją czytać. Myślałam, że będzie dużo, dużo gorzej. Landon to fajny chłopak, uczciwy i dobry. Trochę takie z niego ciepłe kluchy, a jego rozważania i myśli czasami bardzo mnie denerwowały, zresztą tak samo jak jego niektóre postępowania. Na przykład to, jak pozwalał Dakocie sobą manipulować, albo gdy wszystko jej wybaczał i posłusznie się z nią zgadzał, mimo, że nie miała racji.
Kolejnym elementem tej pozycji, który mnie denerwował, były w ogóle niepotrzebne wspomnienia Landona, które często przywoływał. Przeszedł koło stolika - musiał opowiedzieć na kilka stron jego historię - od kogo dostał, skąd się wziął, z czego jest zrobiony itp. Coś sobie przypomniał, co w ogóle nie wiązało się z jego obecną sytuacją, oczywiście musiał zrobić wykład na pięć stron.To było straszne i niestety powtarzało się kilkukrotnie.
Kolejnym minusem tej książki jest jej koniec. Mianowicie kończy się ona w dziwnym momencie. Tak naprawdę nic nie zostało do końca wyjaśnione. Wiem, że ma być kontynuacja, ale mimo wszystko, to może trochę zdziwić czytelnika.
Podsumowując, "Nothing more", to według mnie niepotrzebny dodatek do serii "After" (jeśli tak to można nazwać). Jest to trochę nudnawa historia, która zupełnie nic nie wnosi. Uwierzcie mi - nie czytając jej, nic nie stracicie. Nie jest to kompletny gniot, gdyż mnie osobiście szybko się ją czytało i momentami była nawet ciekawa, na co pewnie miał wpływ lekki styl pisania autorki. Czy żałuję, że ją przeczytałam? Nie. Czy sięgnę po kontynuację? Szczerze mówiąc, nie wiem. Czy polecam? Jeżeli nie macie co czytać, a jesteście fanami serii "After", to możecie ją przeczytać, ale czynicie to na własną odpowiedzialność. Widziałam, że na Lubimyczytac.pl kilka osób dało jej 10, więc są osoby, którzy są nią zachwyceni. Czy ja do nich należę? Niestety nie.

Moja ocena: 5/10

A Wy czytaliście? A może macie zamiar?
Podzielcie się swoją opinią w komentarzach! :) 


1 komentarz:

  1. Czeka na swoją kolej, ale też się obawiam, że nie do końca przypadnie mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń