wtorek, 16 stycznia 2018

#117 "Pan Wyposażony" - Lauren Blakely


Tytuł: "Pan Wyposażony"
Autor: Lauren Blakely
Data wydania: 11 stycznia 2018r.
Liczba stron: 234
Tytuł oryginału: "Big Rock"
Wydawnictwo: Helion/ Editiored

Zacznę może od tego, że ten tytuł na początku mnie odpychał, bo chyba wiadomo, na czym skupia się fabuła tej książki. Miałam obawy, że będzie ona dla mnie zbyt wulgarna i nie będę czerpać radości z jej czytania. Postanowiłam dać jej jednak szansę, gdyż spodobał mi się opis - lubię aranżowane związki/ małżeństwa, bo często kończy się to bardzo romantycznie, a takie historie są miodem na moje serce. Jaka okazała się być ta pozycja? Zapraszam do dalszej lektury!

Spencer Holiday to przystojny mężczyzna, lubiący niezobowiązujące związki, trwające najwyżej po kilka tygodni. Umie zaspokoić kobiety i doskonale o tym wie. Jest aż nazbyt pewny siebie, we wszystkich aspektach, czym zyskuje sobie przychylność płci pięknej. Razem ze swoją przyjaciółką Charlotte prowadzi sieć dobrze prosperujących barów. Nie w głowie mu ustatkowanie się, czy zakładanie rodziny. Pewnego dnia ojciec prosi go o pomoc przy bardzo ważnych interesach. W skrócie musi na tydzień wcielić się w rolę przykładnego młodego mężczyzny, najlepiej z piękną narzeczoną u boku. Jako, że kocha swojego ojca i chce mu pomóc, postanawia zaproponować Charlotte, by ta udawała miłość jego życia. I tak najlepsi przyjaciele zaczynają odgrywać rolę szczęśliwej i kochającej się pary. Okazuje się jednak, że to udawanie wcale nie jest takie trudne...

"Gdy najlepsza przyjaciółka staje się najważniejszą kobietą na świecie..."

Już pierwsze zdanie tej książki nie napawało mnie optymizmem. Może nie będę go przytaczać, bo są to wulgaryzmy, ale ogólnie rzecz biorąc główny bohater chwalił się swoim przyrodzeniem. Nie przepadam za pozycjami, gdzie co trochę pojawia się temat seksu, ale biorąc pod uwagę, że to historia z perspektywy faceta, to jestem w stanie jakoś to przełknąć. Wiedziałam na co się piszę (choćby po tytule), więc nie mogę teraz zbytnio narzekać i na tym poprzestanę, a zacznę o pozytywach. Przede wszystkim sama historia - jak już wspomniałam na wstępie uwielbiam, kiedy bohaterowie udają związek, bo jest to przepis na świetną, romantyczną pozycję. Tutaj również się tak stało, że Spencera i Holiday do siebie ciągnęło, ale nie zdradzę Wam, jak to się wszystko zakończyło. Język był lekki i przyjemny, okraszony małą dawką humoru. Czytało mi się ją całkiem fajnie, choć przy takim małym gabarycie książki (234 strony) mogłoby być mniej myśli i scen erotycznych, ale wiadomo, każdy lubi co innego. Wiem, że jest wiele opinii, bardziej pozytywnych niż ta moja, więc jeśli lubicie takie ostre klimaty, to powinna Wam się spodobać. Dla mnie to pozycja jakich wiele, ale na odstresowanie się, czemu nie.

Dziękuję Wydawnictwu Helion za egzemplarz książki!


Moja ocena: 6/10

Czytaliście? A może macie zamiar?
Piszcie w komentarzach! :)

4 komentarze:

  1. Tytuł odstrasza tak bardzo, że nawet pozytywna opinia nie jest w stanie mnie zachęcić. Chociaż czasami zdarza się, że czytam sprawnie napisane erotyki i romanse na odstresowanie, ale ten tytuł zdecydowanie nie jest dla mnie.
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka również bardzo mi się podobała i cieszę sie że mamy podobne zdanie na temat książek. Ciekawa jestem kolejnego tomu. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, ja nadal debatuję nad tym, czy dać szansę tej książce. Tyle ludzi mi ją polecało, ile odradzało, że sama mam już mętlik w głowie ;p

    Pozdrawiam
    Świat Romansów

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa recenzja. Ja niedługo wyrobię sobie opinie o tej książce bo jutro ma mi dojść z księgarni. Na pewno swoją opinię napisze na blogu na który serdecznie zapraszam www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń