Tytuł: "Nieznajoma w domu"
Autor: Shari Lapena
Data wydania: 30 października 2017r.
Liczba stron: 325
Tytuł oryginału: "A Stranger in the House"
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ostatnimi czasy coraz częściej sięgam po thrillery. Jeszcze do niedawna, nieszczególnie mnie do nich ciągnęło, gdyż okazywały się często nudne i przewidywalne. Mój stosunek do tego gatunku poprawiły ostatnie pozycje, które na szczęście okazywały się zupełnym przeciwieństwem poprzednich. "Nieznajoma w domu" zbierała do tej pory same dobre recenzje, a intrygujący opis, skutecznie przyciągnął moją uwagę. Miałam nadzieję, że ta książka upewni mnie w przekonaniu, że thrillery wcale nie są takie złe, jak kiedyś myślałam. Czy tak się stało? Zapraszam do dalszej lektury!
Karen i Tom tworzą idealne małżeństwo. Kochają się, mieszkają w pięknym domu, usytuowanym w prestiżowej dzielnicy. Są stabilni finansowo, nie mają dzieci i żyją tak, jakby dopiero co wzięli ślub.
Niestety tę sielankę psuje jeden wypadek... Pewnego dnia, gdy Tom wraca do domu, nie zastaje w nim żony. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że nie zabrała ani torebki, ani telefonu, a rozpoczęte przyrządzanie posiłku wskazuje na to, że wybiegła z domu w pośpiechu. Mężczyzna nie wie, gdzie mogła udać się jego żona, ale odpowiedź znają policjanci, którzy zapukali do drzwi ich mieszkania. Okazało się, że Karen miała wypadek samochodowy i przebywa obecnie w szpitalu. Na szczęście oprócz wstrząśnienia mózgu i kilku zadrapań, wyszła z tego bez szwanku. Jest jednak jeden poważny problem - nie pamięta nic z wypadku...
Od tej pory nic już nie jest tak jak dawniej. Atmosfera panująca w domu, po wyjściu Karen ze szpitala jest napięta. Okazuje się, że każdy z małżonków ma swoją tajemnicę, które ujawnione, mogą dużo namieszać w ich życiu. Na domiar złego, policja ma dla nich jeszcze jedną niespodziankę... Co tak naprawdę zdarzyło się w noc wypadku? I czy Karen rzeczywiście straciła pamięć? Tego musicie dowiedzieć się sami, sięgając po "Nieznajomą w domu"!
Mogę z czystym sumieniem przyznać, że jest to kawał bardzo dobrego thrillera. Mamy w nim wszystko, czego moglibyśmy wymagać: ciekawej historii, napięcia, tajemnice, nowe wątki, mieszające w fabule i przede wszystkim bohaterów z krwi i kości. Od początkowych stron dało się wyczuć, że będzie to dobra książka. Wciągnęła mnie od początku i do samego końca trzymała w napięciu i niewiedzy, jakie będzie rozwiązanie zagadki. Ono samo było dla mnie niespodziewane, choć myślałam, że dobrze to wszystko rozgryzłam. Niestety rzadko kiedy działa mój radar na tych złych bohaterów i tym razem również mnie zawiódł. No cóż, przyzwyczaiłam się. Autorce należą się za to wielkie brawa. Swoją drogą, ciekawa jestem, czy ktoś przeczuwał jak to się wszystko zakończy i kto okaże się sprawcą i co nim kierowało. Jeśli tak, to gratuluję!
Cóż mogę więcej dodać? Książkę czytało się szybko i zanim się obejrzałam, byłam już przy końcowych stronach. Podobał mi się styl pisania autorki, który był bardzo przyjemny w odbiorze i na pewno sięgnę po kolejne jej powieści, jeśli nadarzy się ku temu okazja.
Myślę, że miłośnicy tego gatunku będą usatysfakcjonowani tym, co otrzymają. A jeśli ktoś, tak jak ja, nie sięga często po thrillery, to tym razem śmiało może zrobić wyjątek, bo myślę, że tak książka każdemu czytelnikowi przypadnie do gustu.
Niestety tę sielankę psuje jeden wypadek... Pewnego dnia, gdy Tom wraca do domu, nie zastaje w nim żony. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że nie zabrała ani torebki, ani telefonu, a rozpoczęte przyrządzanie posiłku wskazuje na to, że wybiegła z domu w pośpiechu. Mężczyzna nie wie, gdzie mogła udać się jego żona, ale odpowiedź znają policjanci, którzy zapukali do drzwi ich mieszkania. Okazało się, że Karen miała wypadek samochodowy i przebywa obecnie w szpitalu. Na szczęście oprócz wstrząśnienia mózgu i kilku zadrapań, wyszła z tego bez szwanku. Jest jednak jeden poważny problem - nie pamięta nic z wypadku...
Od tej pory nic już nie jest tak jak dawniej. Atmosfera panująca w domu, po wyjściu Karen ze szpitala jest napięta. Okazuje się, że każdy z małżonków ma swoją tajemnicę, które ujawnione, mogą dużo namieszać w ich życiu. Na domiar złego, policja ma dla nich jeszcze jedną niespodziankę... Co tak naprawdę zdarzyło się w noc wypadku? I czy Karen rzeczywiście straciła pamięć? Tego musicie dowiedzieć się sami, sięgając po "Nieznajomą w domu"!
"Nie potrafi pozbyć się podejrzenia, że ona doskonale zdaje sobie sprawę, co się zdarzyło w dniu wypadku. Czuje się zraniony. Ma wrażenie, że Karen nim manipuluje.
A przecież wciąż ją kocha. Wszystko byłoby łatwiejsze, gdyby nie to uczucie."
Cóż mogę więcej dodać? Książkę czytało się szybko i zanim się obejrzałam, byłam już przy końcowych stronach. Podobał mi się styl pisania autorki, który był bardzo przyjemny w odbiorze i na pewno sięgnę po kolejne jej powieści, jeśli nadarzy się ku temu okazja.
Myślę, że miłośnicy tego gatunku będą usatysfakcjonowani tym, co otrzymają. A jeśli ktoś, tak jak ja, nie sięga często po thrillery, to tym razem śmiało może zrobić wyjątek, bo myślę, że tak książka każdemu czytelnikowi przypadnie do gustu.
Dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka za egzemplarz książki!
Moja ocena: 8/10
Czytaliście? A może macie zamiar?
Piszcie w komentarzach! :)
Bardzo lubię thrillery i chętnie zapoznam się z tą książką. ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię thrillery, więc z chęcią się skuszę! Myślę, że może mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę po ten tytuł, mimo że jak najbardziej lubię takie klimaty. Poprzedni tytuł autorki trochę mnie zmęczył i na razie nie mam ochoty na więcej.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem po thrillerze Pauli Hawkins (na recenzje "Zapisane w wodzie" zapraszam na bloga Zaczytanych Jeży: https://zaczytanejeze.blogspot.com) i zaczynam znów kochać ten gatunek, więc raczej sięgnę po tę pozycję ;D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znalazłaś thriller, który Cię nie zawiódł. Swoją drogą, twoja recenzja przypomniała mi o tym zapomnianym przeze mnie gatunku.
OdpowiedzUsuńKinga
Kocham thrillery :D Może kiedyś się skuszę na ten :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :* Dolina Książek
Thrillerów raczej nie czytuję, ale ten zapowiada się bardzo dobrze, więc pewnie w wolnej chwili się na niego skuszę. ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie artykuły.
OdpowiedzUsuń