wtorek, 10 kwietnia 2018

#131 "To jedno spojrzenie" - Dorota Milli


Tytuł: "To jedno spojrzenie"
Autor: Dorota Milli
Data wydania: 14 marca 2018r.
Liczba stron: 517
Cena okładkowa: 39,90 zł
Wydawnictwo: Filia

Autorka "Tego jednego lata" powraca z nową powieścią. Po poznaniu starszej z sióstr Lukrecji, przyszedł czas na młodszą - Rozalię. Jak zapewne pamiętają Ci, którzy mieli okazję przeczytać poprzednią książkę tej autorki, czyli "To jedno lato", starsza z sióstr nie budziła sympatii. Ja sama osobiście uważam, że to jedna z najbardziej nielubianych przeze mnie bohaterek, jaką kiedykolwiek miałam okazję poznać. Dlatego też byłam bardzo ciekawa, jaka okaże się jej siostra, ponoć zupełne przeciwieństwo Lukrecji. Miałam nadzieję, że będę przy tej lekturze bawić się równie dobrze, jak przy poprzedniej książce autorki. Czy tak było? Tego dowiecie się w dalszej części recenzji!

Rozalia Lis przyjechała do Warszawy z zamiarem uczenia się w szkole tańca. Życie jednak zweryfikowało te plany. Zamiast podbijać największe taneczne parkiety, dziewczyna postanowiła zawojować świat w inny sposób, mianowicie... poprzez okulary. Otwiera Salonik Spojrzeń, a dodatkowo spełnia się z projektowaniu wyjątkowych i jedynych w swoim rodzaju opraw.
Jednak żeby wszystko wyszło tak, jak Rozalia sobie wymarzyła, musi prosić o pomoc pewnego artystę, który delikatnie mówiąc nie jest zbyt towarzyski. Pierwsze spotkanie tej dwójki kończy się nie za ciekawie, jednak oboje mają sobie nawzajem do zaoferowania coś na czym oboje zyskają. Tylko czy ogień i woda w tym przypadku dadzą radę nawiązać współpracę? Okazuje się, że to nie będzie jedynym problemem Rozalii... Sukces tak młodej osoby nie wszystkim może się podobać. Czy mimo wszystkich przeciwności losu dziewczynie uda się spełnić swoje marzenie? Tego dowiecie się sięgając po "To jedno spojrzenie"!

"- Nie wszyscy są źli.
- Nie, ale większość. Masz w nadmiarze skromności i wrażliwości. Długo tak nie pociągniesz."

Znacie to uczucie, gdy otwieracie przed snem książkę, by przeczytać rozdział albo dwa, a zamykacie ją dwie godziny i 200 stron później? Mnie nie zdarza się to często, gdyż sen zazwyczaj wygrywa ze wszystkim, ale o dziwo tak się stało przy "Tym jednym spojrzeniu". Ta pozycja wciągnęła mnie od pierwszej strony! Głównie jest to zasługa bardzo przyjemnego w odbiorze stylowi pisania autorki oraz oczywiście ciekawej historii, którą nam zaserwowała.
Główna bohaterka od razu zaskarbiła sobie moją sympatię. Początkowo myślałam, że jest taką szarą myszką, dającą sobie wchodzić na głowę, ale szybko się przekonałam, że wcale tak nie jest. Pokazała, że można być dobrym i uczciwym człowiekiem, a jednocześnie walczyć o swoje. Udowodniła, że warto mieć marzenia i dążyć do ich spełnienia.

Po pierwszych 150/200 stronach myślałam, że ta powieść przebije poprzednią pozycję tej autorki, czyli "To jedno lato", jednak po jej skończeniu stwierdzam, że moje serce bardziej podbiła historia starszej z sióstr, Lukrecji. Było w niej więcej humoru i ciętych dialogów między głównymi bohaterami, czyli coś, co uwielbiam w tego typu obyczajówkach, a tu mi tego trochę zabrakło. Mimo wszystko i tak cieszę się, że mogłam spędzić kilka godzin przy tak fajnej lekturze.
Podsumowując, "To jedno spojrzenie", to bardzo przyjemna pozycja, przy której miło spędziłam czas. Historia okazała się wciągająca oraz ciekawa, czyli taka, jak oczekiwałam. Nie zawiodłam się na niej i to jest dla mnie najważniejsze. Jest to książka idealna na te piękne, wiosenne dni. Z niecierpliwością czekam na kolejne pozycje tej autorki, a Wam z całego serca polecam "To jedno spojrzenie"!

Dziękuję Wydawnictwu Filia za egzemplarz książki!



Moja ocena: 7/10

Czytaliście? A może macie zamiar?
Piszcie w komentarzach :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz